czwartek, 9 kwietnia 2015

Jed­na zmiana przy­goto­wuje drugą

Ostatni tydzień wakacji. Spotkania z przyjaciółmi, szalone imprezy, spanie do południa... Nie mogę uwierzyć, że za siedem dni to wszystko się skończy. Przez dziesięć długich miesięcy będę musiała chodzić na te cholerne studia, by potem znowu móc spędzać beztrosko czas ze znajomymi. Za 168 godzin mój świat wróci do szarej, przytłaczającej rzeczywistości. Szkoła nie jest dla mnie. Przynudzające gadki nauczycieli, wkuwanie tych wszystkich bzdur, które i tak w życiu mi się nie przydadzą... Nie wiem, jak to zniosę.
-Laura, jesteś gotowa?-Z rozmyślania wyrwał mnie głos przyjaciółki.
Krzyknęłam tylko, że zaraz schodzę. Co prawda musiałam jeszcze dokończyć makijaż, ale to zajmuje mi zaledwie chwilę.
Nałożyłam czerwoną pomadkę na moje pełne usta i przeczesałam włosy.
-Mrrr... Seksownie!-powiedziała Jennifer. Zaśmiałam się i zeszłam powolnym krokiem na dół.
Czarna, krótka sukienka naprawdę dobrze na mnie leżała. Kreację dopełniłam srebrną biżuterią. Jenn też wyglądała zabójczo. I o to właśnie chodziło! Mamy przyciągać wzrok i kusić.
Do klubu dotarłyśmy po około dwudziestu minutach. Przywitała nas Rihanna ze swoim kawałkiem "Don't stop the music". Idealna nuta na rozpoczęcie wieczoru. Tanecznym krokiem skierowałyśmy się w stronę baru. Zamówiłyśmy po kieliszku Kamikaze. Kątem oka widziałam mase kolesi, którzy dosłownie rozbierali nas wzrokiem. Szturchnęłam Jennifer, gdy ujrzałam jej chłopaka. Dziewczyna od razu pobiegła do niego i skradła mu dłuuugiego całusa. Fuj... Podziwiałam siebie, że jeszcze to znosiłam. Codziennie musziałam patrzeć jak się obściskują i miziają. Te dwa lata sprawiły, że mam ochotę ich zastrzelić. Max był naprawdę w porządku, ale ile można znosić ich czułe słówka? Nigdy nie miałam chłopaka na stałe, dla mnie liczył się tylko seks i dobra zabawa. Po co marnować czas na jednego mężczyznę, gdy możesz mieć każdego? Nie, nie uważałam się za nieudacznika i desperantkę. Uważałam się za osobę, która chciała trochę poszaleć. To chyba jasne, że w wieku czterdziestu lat nie będę chodziła na szalone balangi. Będę nudną czterdziestolatką z mężem i dwójką dzieci na głowie. Na samą myśl robi mi się niedobrze. Zostało mi dwadzieścia lat, by móc się zabawić.
To chyba sporo czasu, no nie?
Jakimś cudem udało mi się wyciągnąć Jennifer na parkiet. Na całe szczęście Max nie był jej oczkiem w głowie. Szczerze mówiąc, więcej czasu spędzała ze mną. Hmmm, może dlatego, że mieszkałyśmy pod jednym dachem? Jedno było pewne: nic nie było w stanie nas rozdzielić. A już na pewno żaden chłopak.
Obie byłyśmy szalone i spragnione imprezowego życia. A może byłyśmy trochę zagubione?
-Widzisz go? Tego w kącie. Blond włosy, biała koszulka, no widzisz?-próbowałam przekrzyczeć muzykę. Brunetka na szczęście mnie usłyszała.
-Niezłe ciacho... Bierz, bo jeszcze ktoś inny to zrobi-odrzekła.
Przysiadłam na wysokim krześle naprzeciwko barmana, który spytał mnie, na co tym razem mam ochotę.
-To co zwykle, Jim-odburknęłam, ciągle patrząc na mój dzisiejszy cel.
Jim doskonale mnie znał, gdyż byłam częstym gościem w tym klubie. Widać było, że lubi swoją pracę, sądząc po jego wieczne dobrym nastroju.
Wypiłam jednym łykiem drinka i odstawiłam pusty kieliszek. Próbowałam zwrócić uwagę blondyna i po kilku chwilach udało mi się. Zerkał na mnie co chwilę, raz nawet puścił mi oczko. Postanowiłam, że tym razem to ja podejdę. Był z kolegami, pewnie nie chciał ich zostawić. Chłopak widział, że wstaję z miejsca, więc ruszył w moją stronę.
-Zatańczysz?-zapytał uwodzicielsko.
Skinęłam głową i przygryzłam lekko wargę. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy na środek parkietu. Zaczęłam ruszać się w rytm muzyki. On położył dłonie na moje biodra i razem tańczyliśmy między innymi parami. Ocierałam się o niego i wykonywałam seksowne ruchy, co chyba mu się podobało. Od czasu do czasu mruczał mi coś do ucha, a ja tylko się śmiałam. Chciałam znaleźć Jenn, jednak w tym tłumie było to niemożliwe. Zresztą teraz by tylko przeszkadzała.
-Jestem Ross-szepnął mi wprost do ucha.
Ross... Naprawdę fajne imię.
-A ja Laura.
Próbowałam przekrzyknąć muzykę, na całe szczęście skutecznie. Odwróciłam się do niego i uważnie przyjrzałam się jego nieskazitelnej twarzy. Był starszy, prawdopodobnie, jednak to mi nie przeszkadzało. Jego brązowe oczy były tak idealne, że mogłabym wpatrywać się w nie całą wieczność. Dobra, bez przesady... To tylko koleś na jedną noc. Więc pora zaczynać zabawę...
Wpiłam się w jego usta z zachłannością i pożądaniem. Nawet nie zauważyłam, kiedy znaleźliśmy się pod ścianą. To ja byłam o nią oparta, a chłopak całował mnie namiętnie. Ujął moją twarz w delikatne dłonie. Podobało mi się to, a przyznam szczerze, że nie zawsze jestem zadowolona.
-Mieszkasz sam?
Oderwałam się od niego. Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem. Stykaliśmy się czołami, a ja lekko się uśmiechałam.
Splótł nasze dłonie w jedność i oboje wyszliśmy z klubu. Okazało się, że mieszka zaledwie kilka przecznic dalej. Nie miałam czasu, aby rozejrzeć się po pomieszczeniu. Zdjęłam kurtkę i od razu złączyłam nasze usta w pocałunku. Podniósł mnie, a ja oplotłam go nogami w pasie. Teraz całował mnie po szyi oraz dekolcie. Przeniósł mnie do sypialni i położył delikatnie na łóżko. Słyszałam jego płytki oddech. Mój w sumie również tak był. Zdjęłam mu koszulkę, która potem po chwili znalazła się w kącie pokoju. Dotknęłam opuszkami jego nagiego torsu. Był idealny.
Blondyn ściągnął ramiączka od mojej sukienki i już po chwili czułam jego miękkie usta na moim brzuchu. To było... przyjemne. Pierwszy raz zabawianie się z facetem sprawiało mi przyjemność w ten sposób. Nie umiałam tego opisać, ale na pewno było to inne uczucie niż dotychczas.
Ross- o ile dobrze pamiętam- pozbył się teraz mojego ubrania. Zamruczałam wprost do jego ucha. Zmieniliśmy pozycję-teraz to ja byłam nad nim. Jeździłam palcami po jego umięśnionym brzuchu, który niesamowicie mnie podniecał i sprawiał, że pragnęłam go coraz bardziej z każdą sekundą. To dziwne uczucie towarzyszyło mi po raz pierwszy. Nigdy nie pożądałam facetów. To oni pożądali mnie. W tym przypadku oboje siebie pragnęliśmy. Mimo tego nie chodziło o miłość. Chodziło tylko o seks. O ostre pieprzenie się. Bynajmniej chciałam, by tak było.
-Wierzysz w miłość?-zapytał.
-Miłości nie ma.

Przebudziłam się około siódmej. Rozejrzałam się po pokoju i ujrzałam niezły bałagan. Odwróciłam się i spojrzałam na śpiącego chłopaka. Był taki niewinny, kiedy spał... Cóż, pozory mylą.
-Czas się stąd zbierać-powiedziałam sama do siebie na tyle cicho, by śpioch nie usłyszał.
Wolałam, aby nie się nie obudził.
Zebrałam wszystkie swoje rzeczy, a w łazience doprowadziłam się do porządku. Robiłam wszystko bardzo sprawnie, ale i bezszelestnie. Zastanawiałam się, czy nie zjeść jeszcze śniadania, ale to byłoby po prostu bezczelne. A ja nie jestem bezczelna mimo wszystko. Jestem zagubiona i zdaję sobie z tego sprawę.
Ubrałam buty i opuściłam dom. Odwróciłam się jeszcze, by ostatni raz na niego spojrzeć. Nigdy tego nie robiłam, aż do teraz.
Nie rozglądałam się zbytnio po wnętrzu mieszkania, lecz mogłam stwierdzić, że mieszkał sam. Był starszy, na pewno. Żony natomiast nie miał. Tego również byłam pewna. Żadnych zdjęć z jakąś śliczną kobietą czy dzieckiem. Był s a m. Zupełnie jak ja.
Stwierdziłam, że wywody na ten temat były zupełnie niepotrzebne. Byłam przyzwyczajona do samotności. A nim nie mogłam się przejmować. Był tylko jednym z wielu mężczyzn, z którymi spędziłam noc. A ja nigdy nie wchodzę po raz drugi do tej samej rzeki. Tym się kierowałam.



Cały tydzień był spokojny. Naprawdę spokojny. Zero imprez, zero alkoholu. Nie miałam na to wszystko ochoty. Byłam wręcz zaskoczona tym, że odmówiłam pójścia na dyskotekę. Przecież dotąd wiodłam imprezowy styl życia, wszystko nagle się zmieniło. Miałam korzystać z wakacji, a tymczasem siedziałam w domu. Nie obeszło się bez kłótni z Mel, która była oburzona moją postawą. Czy to naprawdę dziwne, że po prostu chciałam odpocząć?


Hejka! 
Mój pierwszy post tutaj i drugi One Shot w życiu haha :D 
To dopiero pierwsza część, niedługo dodam kolejną.
Nie chciałam opisywać 18+, po prostu nie lubię tego robić i mam nadzieję, że nie jesteście wściekli. 
Kto zgadnie, kim okaże się być Ross? 
~Veronica

5 komentarzy: