Ostatni tydzień wakacji. Spotkania z przyjaciółmi, szalone
imprezy, spanie do południa... Nie mogę uwierzyć, że za siedem dni to wszystko
się skończy. Przez dziesięć długich miesięcy będę musiała chodzić na te
cholerne studia, by potem znowu móc spędzać beztrosko czas ze znajomymi. Za 168
godzin mój świat wróci do szarej, przytłaczającej rzeczywistości. Szkoła nie
jest dla mnie. Przynudzające gadki nauczycieli, wkuwanie tych wszystkich bzdur,
które i tak w życiu mi się nie przydadzą... Nie wiem, jak to zniosę.
-Laura, jesteś gotowa?-Z rozmyślania wyrwał mnie głos
przyjaciółki.
Krzyknęłam tylko, że zaraz schodzę. Co prawda musiałam
jeszcze dokończyć makijaż, ale to zajmuje mi zaledwie chwilę.
Nałożyłam czerwoną pomadkę na moje pełne usta i przeczesałam
włosy.
-Mrrr... Seksownie!-powiedziała Jennifer. Zaśmiałam się i
zeszłam powolnym krokiem na dół.
Czarna, krótka sukienka naprawdę dobrze na mnie leżała.
Kreację dopełniłam srebrną biżuterią. Jenn też wyglądała zabójczo. I o to
właśnie chodziło! Mamy przyciągać wzrok i kusić.
Do klubu dotarłyśmy po około dwudziestu minutach. Przywitała
nas Rihanna ze swoim kawałkiem "Don't stop the music". Idealna nuta
na rozpoczęcie wieczoru. Tanecznym krokiem skierowałyśmy się w stronę baru.
Zamówiłyśmy po kieliszku Kamikaze. Kątem oka widziałam mase kolesi, którzy
dosłownie rozbierali nas wzrokiem. Szturchnęłam Jennifer, gdy ujrzałam jej
chłopaka. Dziewczyna od razu pobiegła do niego i skradła mu dłuuugiego całusa.
Fuj... Podziwiałam siebie, że jeszcze to znosiłam. Codziennie musziałam patrzeć
jak się obściskują i miziają. Te dwa lata sprawiły, że mam ochotę ich
zastrzelić. Max był naprawdę w porządku, ale ile można znosić ich czułe słówka?
Nigdy nie miałam chłopaka na stałe, dla mnie liczył się tylko seks i dobra
zabawa. Po co marnować czas na jednego mężczyznę, gdy możesz mieć każdego? Nie,
nie uważałam się za nieudacznika i desperantkę. Uważałam się za osobę, która
chciała trochę poszaleć. To chyba jasne, że w wieku czterdziestu lat nie będę
chodziła na szalone balangi. Będę nudną czterdziestolatką z mężem i dwójką
dzieci na głowie. Na samą myśl robi mi się niedobrze. Zostało mi dwadzieścia
lat, by móc się zabawić.
To chyba sporo czasu, no nie?
Jakimś cudem udało mi się wyciągnąć Jennifer na parkiet. Na
całe szczęście Max nie był jej oczkiem w głowie. Szczerze mówiąc, więcej czasu
spędzała ze mną. Hmmm, może dlatego, że mieszkałyśmy pod jednym dachem? Jedno
było pewne: nic nie było w stanie nas rozdzielić. A już na pewno żaden chłopak.
Obie byłyśmy szalone i spragnione imprezowego życia. A może
byłyśmy trochę zagubione?
-Widzisz go? Tego w kącie. Blond włosy, biała koszulka, no
widzisz?-próbowałam przekrzyczeć muzykę. Brunetka na szczęście mnie usłyszała.
-Niezłe ciacho... Bierz, bo jeszcze ktoś inny to
zrobi-odrzekła.
Przysiadłam na wysokim krześle naprzeciwko barmana, który
spytał mnie, na co tym razem mam ochotę.
-To co zwykle, Jim-odburknęłam, ciągle patrząc na mój
dzisiejszy cel.
Jim doskonale mnie znał, gdyż byłam częstym gościem w tym
klubie. Widać było, że lubi swoją pracę, sądząc po jego wieczne dobrym
nastroju.
Wypiłam jednym łykiem drinka i odstawiłam pusty kieliszek.
Próbowałam zwrócić uwagę blondyna i po kilku chwilach udało mi się. Zerkał na
mnie co chwilę, raz nawet puścił mi oczko. Postanowiłam, że tym razem to ja
podejdę. Był z kolegami, pewnie nie chciał ich zostawić. Chłopak widział, że
wstaję z miejsca, więc ruszył w moją stronę.
-Zatańczysz?-zapytał uwodzicielsko.
Skinęłam głową i przygryzłam lekko wargę. Złapał mnie za
rękę i ruszyliśmy na środek parkietu. Zaczęłam ruszać się w rytm muzyki. On
położył dłonie na moje biodra i razem tańczyliśmy między innymi parami.
Ocierałam się o niego i wykonywałam seksowne ruchy, co chyba mu się podobało.
Od czasu do czasu mruczał mi coś do ucha, a ja tylko się śmiałam. Chciałam
znaleźć Jenn, jednak w tym tłumie było to niemożliwe. Zresztą teraz by tylko
przeszkadzała.
-Jestem Ross-szepnął mi wprost do ucha.
Ross... Naprawdę fajne imię.
-A ja Laura.
Próbowałam przekrzyknąć muzykę, na całe szczęście
skutecznie. Odwróciłam się do niego i uważnie przyjrzałam się jego nieskazitelnej
twarzy. Był starszy, prawdopodobnie, jednak to mi nie przeszkadzało. Jego
brązowe oczy były tak idealne, że mogłabym wpatrywać się w nie całą wieczność.
Dobra, bez przesady... To tylko koleś na jedną noc. Więc pora zaczynać
zabawę...
Wpiłam się w jego usta z zachłannością i pożądaniem. Nawet
nie zauważyłam, kiedy znaleźliśmy się pod ścianą. To ja byłam o nią oparta, a
chłopak całował mnie namiętnie. Ujął moją twarz w delikatne dłonie. Podobało mi
się to, a przyznam szczerze, że nie zawsze jestem zadowolona.
-Mieszkasz sam?
Oderwałam się od niego. Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem.
Stykaliśmy się czołami, a ja lekko się uśmiechałam.
Splótł nasze dłonie w jedność i oboje wyszliśmy z klubu.
Okazało się, że mieszka zaledwie kilka przecznic dalej. Nie miałam czasu, aby
rozejrzeć się po pomieszczeniu. Zdjęłam kurtkę i od razu złączyłam nasze usta w
pocałunku. Podniósł mnie, a ja oplotłam go nogami w pasie. Teraz całował mnie
po szyi oraz dekolcie. Przeniósł mnie do sypialni i położył delikatnie na
łóżko. Słyszałam jego płytki oddech. Mój w sumie również tak był. Zdjęłam mu
koszulkę, która potem po chwili znalazła się w kącie pokoju. Dotknęłam
opuszkami jego nagiego torsu. Był idealny.
Blondyn ściągnął ramiączka od mojej sukienki i już po chwili
czułam jego miękkie usta na moim brzuchu. To było... przyjemne. Pierwszy raz
zabawianie się z facetem sprawiało mi przyjemność w ten sposób. Nie umiałam
tego opisać, ale na pewno było to inne uczucie niż dotychczas.
Ross- o ile dobrze pamiętam- pozbył się teraz mojego
ubrania. Zamruczałam wprost do jego ucha. Zmieniliśmy pozycję-teraz to ja byłam
nad nim. Jeździłam palcami po jego umięśnionym brzuchu, który niesamowicie mnie
podniecał i sprawiał, że pragnęłam go coraz bardziej z każdą sekundą. To dziwne
uczucie towarzyszyło mi po raz pierwszy. Nigdy nie pożądałam facetów. To oni
pożądali mnie. W tym przypadku oboje siebie pragnęliśmy. Mimo tego nie chodziło
o miłość. Chodziło tylko o seks. O ostre pieprzenie się. Bynajmniej chciałam,
by tak było.
-Wierzysz w miłość?-zapytał.
-Miłości nie ma.
Przebudziłam się około siódmej. Rozejrzałam się po pokoju i
ujrzałam niezły bałagan. Odwróciłam się i spojrzałam na śpiącego chłopaka. Był
taki niewinny, kiedy spał... Cóż, pozory mylą.
-Czas się stąd zbierać-powiedziałam sama do siebie na tyle
cicho, by śpioch nie usłyszał.
Wolałam, aby nie się nie obudził.
Zebrałam wszystkie swoje rzeczy, a w łazience doprowadziłam
się do porządku. Robiłam wszystko bardzo sprawnie, ale i bezszelestnie.
Zastanawiałam się, czy nie zjeść jeszcze śniadania, ale to byłoby po prostu
bezczelne. A ja nie jestem bezczelna mimo wszystko. Jestem zagubiona i zdaję
sobie z tego sprawę.
Ubrałam buty i opuściłam dom. Odwróciłam się jeszcze, by
ostatni raz na niego spojrzeć. Nigdy tego nie robiłam, aż do teraz.
Nie rozglądałam się zbytnio po wnętrzu mieszkania, lecz
mogłam stwierdzić, że mieszkał sam. Był starszy, na pewno. Żony natomiast nie
miał. Tego również byłam pewna. Żadnych zdjęć z jakąś śliczną kobietą czy
dzieckiem. Był s a m. Zupełnie jak ja.
Stwierdziłam, że wywody na ten temat były zupełnie
niepotrzebne. Byłam przyzwyczajona do samotności. A nim nie mogłam się
przejmować. Był tylko jednym z wielu mężczyzn, z którymi spędziłam noc. A ja
nigdy nie wchodzę po raz drugi do tej samej rzeki. Tym się kierowałam.
Cały tydzień był spokojny. Naprawdę spokojny. Zero imprez,
zero alkoholu. Nie miałam na to wszystko ochoty. Byłam wręcz zaskoczona tym, że
odmówiłam pójścia na dyskotekę. Przecież dotąd wiodłam imprezowy styl życia,
wszystko nagle się zmieniło. Miałam korzystać z wakacji, a tymczasem siedziałam
w domu. Nie obeszło się bez kłótni z Mel, która była oburzona moją postawą. Czy
to naprawdę dziwne, że po prostu chciałam odpocząć?
Hejka!
Mój pierwszy post tutaj i drugi One Shot w życiu haha :D
To dopiero pierwsza część, niedługo dodam kolejną.
Nie chciałam opisywać 18+, po prostu nie lubię tego robić i mam nadzieję, że nie jesteście wściekli.
Kto zgadnie, kim okaże się być Ross?
~Veronica
Super OS <3
OdpowiedzUsuńKocham. Shot jest genialny. Czekam na next :3 :)
OdpowiedzUsuńSuper OS czekam na kolejnego :)
OdpowiedzUsuńFajny os ^^
OdpowiedzUsuńCudny, piękny, niesamowity ^^
OdpowiedzUsuń